Kopiuj
mistrzów, dopóki sam nie zostaniesz mistrzem. (Stefan Żeromski)
Trzy muzyczne zjawiska wyrastające
ponad swoją epokę. Muzyczne legendy, które oparły się modom i działaniu czasu
stając się klasyką i ikonami pop kultury. Czy na dzisiejszej scenie muzycznej
widać ich następców?
Rynek
muzyki popularnej ciągle ewoluuje, zmienia się, idzie nieprzerwanie w pewnych typowych
dla swych czasów kierunkach. Trendy przemijają by mogło narodzić się coś nowego,
a powodem tych przeobrażeń często są zespoły - legendy, które kierują kulturą
masową na całym świecie. Nie tylko zmianom ulega muzyka, jej rodzaj, gatunek
aktualnie będący "na topie", ale również moda, sposób myślenia i co
za tym idzie postrzeganie świata. Ikony muzyki takie jak: Elvis Presley, The
Beatles czy Queen zmienili kulturę masową, postrzeganie świata przez społeczeństwa.
Zapisali się złotymi zgłoskami na kartach historii, a po latach nadal ich
utwory są często słuchane i remixowane. Dzisiaj powszechność środków masowego
przekazu i brak bariery technologicznej namnożył miliony kapel i wokalistów.
Każdy chce śpiewać i zaistnieć w świecie. W takich realiach kicz miesza się z
talentem, charyzma ze sztucznym gwiazdorzeniem. Programy typu "Mam
Talent', "Must be the music" tworzą najczęściej sezonowych wokalistów
i zespoły. Kreatywność na dwa, trzy utwory. Wydanie jednej ep-ki to najczęściej
niespełnione marzenie. W takich realiach trudno o coś trwałego. Wzorce
przeminęły, a inspirowanie do pozycji guru muzyki staje się nierealne.
Jesteśmy
świadkami tworzenia się pewnych ciągłych kanonów muzycznych. Najbardziej widoczne
jest to na przykładach grup czy wokalistów wykonujących ten sam gatunek. Jednym
z najważniejszych triów w XX wieku był Elvis, The Beatles i Mercury. Wiele ich
łączyło i to nie było dzieło przypadku.
Era
Elvisa Presleya już dawno pokryła się kurzem. Kolorowe stroje, dzikie ruchy w
rytmach twista. Cały świat oszalał na punkcie erotycznych tańców artysty na
scenie. Miliony nastolatek marzyły o plakacie Presleya w swoim pokoju, a
panowie stylizowali swe wyżelowane fryzury na króla rock and rolla. Gdy w
Ameryce wszyscy nucili "Jailhouse Rock" w Europie tworzyła się grupa
The Beatles. Czterech młodych chłopaków realizowało tym samym swoje muzyczne
pasje, za swój wzorzec stawiając sobie idola zza wielkiej wody. Nie wiedzieli
jeszcze o tym, że kiedyś prześcigną swego mistrza. Anglia była mocniej narażona
na wpływ amerykańskiej kultury aniżeli reszta, szczególnie środkowo-wschodniej,
Europy. Brak bariery językowej pozwolił na szybkie i ciągłe przenikanie się
nowych nurtów muzycznych.
Już
od samego początku istnienia grupy (od roku 1960) dochodzi podczas koncertów do
"bitelsomani". Polega ona na masowej histerii fanek pod sceną.
Analogiczne sytuacje mają miejsce w Ameryce, gdzie niepodzielnie króluje
Presley. Przyjęte schematy i wzorce zachowań sprawdzają się, a zespół odnosi
coraz większe sukcesy. Paul McCartney
powiedział w jednym z wywiadów: "Spotkaliśmy
Elvisa Presleya pod koniec naszego pobytu w LA. Staraliśmy się o to od lat, ale
nigdy nie można było się do niego dostać. On był naszym największym idolem...
Można by spojrzeć na zdjęcia z jego amerykańskich koncertów. Publiczność będzie
skakała w górę i w dół. Kiedyś można się było temu dziwić, teraz nikt nie
siedzi w pierwszych rzędach bo wszyscy tańczą." Od tej pory to The
Beatles będzie inspirował przez następną dekadę. Wzorować się na nich będą
wielcy, znani i jak później się okaże - godni tego by przyznać się z jakich
wzorców korzystali. Jednym z nich był człowiek, który zbudował wokół siebie tyle
mitów i historii, że do dzisiaj nie mamy nawet stuprocentowej pewności gdzie został
pochowany. Fred jak mówili na niego znajomi. Człowiek, który prześcignął swoją
epokę i inspiruje wielu do dnia dzisiejszego.
"Nie lubię swoich zębów, a tak to
jestem zajebisty".
Podczas
pierwszych sukcesów The Beatles swój gust muzyczny kształtuje Freddie Mercury.
Miał wówczas 14 lat i zaczął słuchać swoich pierwszych, wypożyczonych nagrań
zagranicznych zespołów. Jego dzieciństwo nie było jednak proste. Brudne i ciasne ulicę rodzinnego miasta - Stone
Town - bardzo go przytłaczały, dlatego siadał w porcie i marzył o wyrwaniu się
z tego miejsca. Podczas wakacji roku 1961 mama zaproponowała Freddiemu, że
powinien nauczyć się gry na pianinie. Tak wszystko się zaczęło. Szybko robił
postępy, a nauczycielka była zaskoczona jego nieprzeciętnym talentem. W 1964
roku wybuchła rewolucja i rodzina Bulsarów musiała opuścić kraj. Freddie trafił
do krainy marzeń z lat dzieciństwa, do świata zachodniej muzyki i paryskiej mody
- Anglii. Zamieszkał w robotniczej dzielnicy Londynu – miasta, z którym będzie
związany aż do ostatnich dni. Tutaj zdał maturę, która była konieczna do
rozpoczęcia studiów na wymarzonym kierunku - grafice na Akademii Sztuk
Pięknych. Podczas studiów zaprzyjaźnił się z Brianem Mayem i Rogerem Taylorem. Razem w roku 1971
założyli grupę Queen - jeden z największych i najlepiej rozpoznawalnych zespołów
na świecie. Próby w szkolnej toalecie zamienili na profesjonalne studio, a
pracę w "lumpeksie" (w wypadku Briana) na życie w luksusie i
fortunę. Najjaśniejszą stroną zespołu
był Freddie Mercury. To on jest kompozytorem największych hitów grupy. Nigdy
nie ukrywał, że inspiruje się wielkimi poprzednikami. Najwięcej przejął od
chłopaków z Liverpoolu. Sam do chwili śmierci zagrał ponad 700 koncertów
zbierając kilkudziesięciomilionową widownie. Nie udało się mu jednak przebić
swego guru (The Beatles ponad 1000 koncertów). Inni członkowie zespołu Queen stali
się tłem dla poczynań wokalisty. Freddie traktował koncert jako przedstawienia.
Wychowany na wielkim show Beatelsów chciał temu dorównać. Dlatego były to
wielkie widowiska z tysiącami świateł i kostiumów.
Freddie Mercury to ikona muzyki. Jego głos zadziwiał i stał się wzorem do naśladowania. Oprócz niego, Fred posiadał ogromną charyzmę, która zbudowała jego image jak również wizerunek grupy Queen. Muzyka i przyjęte schematy takie jak rytm i melodia były wielokrotni powielane przez innych. W latach 80. nie było innego tak znanego zespołu, który byłby w takim stopniu kopiowany. Queen zapoczątkował pewne, unikalne brzmienie które w latach 90. było już bardzo popularne. Sam też korzystał z nowo powstającego nurtu disco. Szczególnie ostatnie utwory są komponowane właśnie w takich klimatach.Każdy artysta swój repertuar na początku kariery zapożycza od innych. Wzorowanie się nie jest czymś złym. Obecnie do inspirowaniem się zespołem Queen przyznaje się: Maryla Rodowicz, Lady Gaga, czy Robbie Wiliams. Tym trzem zjawiskom muzycznym (Presley, The Beatles, Queen) inspiracja własną twórczością bardzo pomogła w przejściu do historii. Wszystkie one odniosły niekwestionowany sukces z swojej branży. Uczyły się od siebie wiele - od komponowania muzyki po zachowania sceniczne.
Karolina Kowalska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz