poniedziałek, 17 czerwca 2013

Magic Tour - najbardziej charakterystyczna trasa koncertowa Queenu


Europejska trasa koncertowa, która trwała osiem tygodni. Dwadzieścia miast w jedenastu krajach Europy. Można by powiedzieć dużo, przytoczyć mnóstwo danych. Można również określić to dwoma słowami "Magic Tour". Była to najbardziej charakterystyczna trasa koncertowa w historii zespołu, która trwała od 7 czerwca co 9 sierpnia 1986 roku. Była to również niestety ostatnia trasa Queen.

Charakterystyczna żółta kurtka i białe obcisłe spodnie. To strój, który wręcz charakteryzuje Freddiego Mercury'ego. Zaprojektowany został specjalnie na tą trasę i miał nawiązywać do kolorów albumu "A Kind Of Magic". Zaprojektowała go Diana Moseley. Pomysłodawcą był Freddie, który stwierdził, że najlepszymi kolorami strojów na występy sceniczne są: biały, żółty i czerwony. Dzięki nim zespół zawsze jest widoczny, kiedy przebywa w otoczeniu głośników, instrumentów i innych rzeczy jakie znajdują się na scenie, które są zazwyczaj ciemne. Na każdy z koncertów były szykowane nowe stroje, często identyczne jak poprzednie bo (szczególnie Freddie) stwierdził, że w nieświeżym ubraniu nie pokaże się ludziom. 
 
Live at Wembley i Queen - Hungarian Rhapsody: Live In Budapest to najbardziej znane zapisy wideo z występów Queen. Oba nagrania pochodzą właśnie z trasy "Magic Tour".

W 2012 roku w kinach na terenie Polski można było zobaczyć odświeżony zapis koncertu jako odbył się na Węgrzech. Jedynego ówcześnie takiego występu za żelazną kurtyną. Tutaj znajduje się link do filmu. 


Każdy szanujący się internauta widział kiedykolwiek tego mema. Powstał on ze zdjęcia zrobionego podczas koncertu w Newcastle w 1986 roku podczas "Magic Toru".

B.T.

piątek, 14 czerwca 2013

Koncerty

Największe i najważniejsze festiwale muzyczne i koncerty w Polsce jakie odbędą się do końca roku.

Jeszcze nie zdążyliśmy się otrzepać i ochłonąć po niesamowitych emocjach związanych z występem - jak sam o sobie mówi - megagwiazdy, czyli Biebera, a już jesteśmy za półmetkiem 2013 roku. Zbliżający się okres letni i wakacje obfitować będą w wielkie wydarzenia muzyczne w naszym kraju. Jesień i zima również zapowiada się interesująco. Polska przestała być wreszcie pomijana przez legendarnych wykonawców i zespoły dlatego propozycji jest mnóstwo!  A oto rozkład jazdy.


18 czerwca w łódzkiej Atlas Arenie wystąpi legendarny zespół Green Day. Jest on jednym z najważniejszych współczesnych rockowych kapel na świecie. Ich ironiczne teksty, wielka feta i zabawa podczas koncertów jest niewątpliwie propozycją dla kogoś, kto szuka niesamowitych przeżyć i ogromnej dawki pozytywnych emocji i energii. Cena biletu to od 160 - 200 złotych, ale warto wydać trochę zaskórniaków na takie wydarzenie. 
Oprócz Emirates Stadium w Londynie, Olympic Arena w Moskwie i kilku letnich festiwali, Polska będzie kolejnym europejskim przystankiem Green Day podczas ich trasy koncertowej po starym kontynencie. Związana jest ona z promowaniem płytowej trylogii „¡Uno!, ¡Dos!, ¡Tré!”





19 czerwca na PGE ARENIE w Gdańsku usłyszymy występ grupy Bon Jovi. Będzie to ogromne wydarzenie muzyczne i logistyczne. Z ciekawostek warto wspomnieć, że artysta zażyczył sobie 300 dużych, kąpielowych białych ręczników w garderobach za sceną. Najeży więc sądzić, że atmosfera będzie na tyle gorąca, że zroszy czoło nie jednej osobie. Bon Jovi przywiezie ze sobą również własną suszarkę i pralkę. Ceny biletu wahają się od 90 złotych za miejsce na trybunach z boku sceny - miejsce raczej niespecjalne, więc warto dołożyć kolejne 90 złotych by zasiąść na trybunach mieszczących się vis-à-vis sceny. Miejsce na płycie to cena 350 zł, a wydzielony sektor przed sceną z którego zapewne dolecą na scenę wszelkie czułe       liściki i upominki to koszt 550 zł. Ale czymże jest ten wydatek dla prawdziwego fana?  




Bez chwili wytchnienia każdy prawdziwy (i bogaty) fan muzyki popędzi ślizgaczem przez jeziora, rzeki, kałuże i bezkresne równiny do stolicy, gdzie 22 czerwca będziemy mogli spotkać Paula McCartneya - jednego z członków legendarnego zespołu The Beatles. Występ odbędzie się na największym basenie świata, czyli na narodowej dumie i mekce sportów drużynowych naszej pięknej ojczyzny - Stadionie Narodowym. Z prognoz na ten dzień wynika, że będzie "Zachmurzenie małe, możliwe słabe opady deszczu" wiec możemy spodziewać się gwiazd nie tylko na scenie ale również nad głowami - dach będzie otwarty! Bilety na o to wydarzenie są w cenach od 242zł do 1100zł.





Roxanne i Englishman In New York? Tym razem trzeba zmienić to na "In Oświęcim". Sting będzie bowiem gwiazdą koncertu Life Festival Oświęcim 2013. Odbędzie się on na stadionie MOSiR w sobotę, 29 czerwca. LFO2013 to jeden z kolejnych koncertów wokalisty związanych z trasą „Back To Bass”, w ramach której Sting zawitał do Polski również w ubiegłym roku. Podczas koncertu usłyszymy utwory zdobiące całą biografię artysty, łącznie z tymi z czasów jego działalności w zespole The Police. Bilety są dostępne od 260 do 720 złotych.



A tak przedstawia się dalszy kalendarz koncertów w Polsce na najbliższy czas. 

Lipiec
Heineken Opener Festival 2013 - 3-6.07.2013 - Gdynia
Rihanna - 7.07.2013 - Gdynia
Iron Maiden - 03.07.2013 - Łódź
Iron Maiden - 03.07.2013 - Gdańsk
Bush - 09.07.2013 Warszawa, Stodoła
Seven Festival 2013 - 11-14.07. 2013 Węgorzewo
Depeche Mode - 25.07.2013 Warszawa, Stadion Narodowy
Deep Purple - 30.07.2013 Wrocław

Sierpień
OFF Festival 2013: Smashing Pumpkins i inni - 2-4.08.2013 Katowice
Przystanek Woodstock - 1-3.08.2013 - Kostrzyn nad Odrą
System Of A Down - 13.08.2013 - Łódź
Tauron Festival Nowa Muzyka 2013 - 22-25.08.2013 - Katowice
Goran Bregović - 31.08.2013 Wrocław

Wrzesień
Pet Shop Boys - 04.09.2013 Gdańsk, Ergo Arena
Rod Stewart - 14.09.2013 - Rybnik
Macklemore & Ryan Lewis - 23.09.2013 - Warszawa, Torwar
Oceana - 27.09.2013 - Warszawa

Listopad:
Nickelback - 2.11.2013 - Warszawa
Hurts - 7.11.2013 - Warszawa
Placebo - 12.11.2013
White Lies - 19.11.2013 Poznań, Eskulap
Bastille - 19.11.2013 Warszawa
White Lies - 20.11.2013 - Warszawa, Stodoła



A wielkim fanom zespołu One Direction radzimy odstawić owocowe gumy do żucia i watę cukrową by w ten sposób odkładać swoje pieniądze! Zespół zagra bowiem na początku 2014 roku w Polsce promując swoją pierwszą trasę koncertową Where We Are Tour! 

A my prezentujemy największy samochodowy hit ustalony głosami słuchaczy RMF FM "One Way Or Another"
Miejsce drugie zajęła Ewelina Lisowska z utworem "W stronę słońca", a trzecie Enej i jego "Skrzydlate ręce" - niezły odlot, niezły odjazd! SZEROKOŚCI!



Żeby nie było, że pomijamy Freddiego:

B.T.

czwartek, 13 czerwca 2013

Największe koncerty na świecie


Największe koncerty na świecie.



Oto pięć największych koncertów wszech czasów. To one zgromadziły najliczniejszą widownie. Zebrała się ona w jednym celu - aby posłuchać legendarnej muzyki i ujrzeć swoich największych idoli.

Jackson? Madonna? Beyonce?  Jak gwiazda zebrała największą liczbę fanów podczas jednego koncertu? Może coś ze starszych zespołów - Led Zeppelin, albo Deep Purple? Nic bardziej mylnego! Na pierwszym miejscy ex-equo królują Rod Stewart i Jean Michelle. Zaskoczenie? To jeszcze nie koniec niespodzianek.

1. 

Według Światowych Rekordów Guinnessa mianem najliczniejszego koncertu wszech czasów określa występ Roda Stewarta. Odbył się on z 31 grudnia 1994 na 1 stycznia 1995 roku na plaży Copacabana w Brazylii. Zgromadził największą liczbę widzów jaka kiedykolwiek przybyła na koncert aż 3.500.000.

Tak własnie wyglądał ten występ. 



2.

Na drugim miejscu uplasował się Jean Michelle Jarre. Podczas jego koncertu w Paryżu również było obecnych około 3.500.000 widzów, ale określa się, że Stewarta obejrzało jednak więcej ludzi. Koncert odbył się 14 lipca 1990 roku, a gwiazdor sam zaprojektował scenę na której grał. Przybrała ona kształt piramidy. Podczas występu zużyto ponad 65 ton materiałów pirotechnicznych.






3. 

Monsters of Rock Festival to wydarzenie, które odbyło się 8 września 1991 roku na Moskiewskim lotnisko Tushino. Koncert miał oddać cześć tym, którzy przyczynili się do upadku muru berlińskiego i komunizmu w europie. Widowisko przerwano raz po brutalnej interwencji policji mającej na celu stłumienie manifestacji patriotycznej. Zabrzmiała na nim przede wszystkim muzyka metalowa i rockowa. Wzięli w nim udział takie zespoły jak: AC/DC, Metallica, The Black Crowes, E.S.T., a także Pantera. Oglądało go (według ostrożnych szacunków) 1.500.000 ludzi.



4.


Live 8 to seria koncertów charytatywnych które miały miejsce w lipcu 2005 r. Nazwa miała bezpośrednio nawiązywać do koncertu "Live Aid" z roku 1985. Koncerty zagrano w 11 miastach na całym świecie. Wystąpili takie gwiazdy jak: The Who, Bon Jovi, Coldplay, Pink Floyd, U2, Keane, Metallica, Shakira, Green Day, Linkin Park, Paul McCartney, R.E.M., Madonna, Destiny's Child, Snoop Dogg i wiele innych. Największe przedstawienie, które zgromadziło ponad milion odbiorców miało miejsce w Philadelphii.



5.

New York Philharmonic Orchestra ma długoletnią tradycję. Gra na całym świecie. Koncert z 5 lipca 1986 roku przeszedł jednak oczekiwania wszystkich. Na New York Philharmonic w Central Parku w Nowym Jorku zgromadziło się ponad 800.000 osób. Nigdy wcześniej, ani później, muzyki klasycznej nie słuchało tyle osób jednocześnie.


Największymi koncertami, które za pośrednictwem mediów trafiły do miliardów ludzi na całum świecie pozostają:

1. Koncert poświęcony frontmanowi grupy Queen, Freddiemu Mercury'emu - 20 kwietnia 1992 rok, ponad 2 miliardy ludzi, 76 krajów świata, w tym  Polska.

21.500.000.000 tyle ludzi oglądało w 100 krajach na całym świecie koncert "Live Aid". Odbył się on 13 lipca 1985 roku równocześnie na dwóch scenach: stadionie Wembley w Londynie (mieszczący 72 000 ludzi) oraz stadionie JFK w Filadelfii (mieszczący około 90 000 ludzi).
Podczas występów wielu zespołów m.in. Black Sabbath, Led Zeppelin, Bryan Adams, Madonna, Eric Clapton, Queen, Phil Collins, David Bowie, Paul McCartney, Status Quo, Sting, U2, The Who, Elton John i wielu innych, występ zespołu Queen uznano za najlepszy rockowy koncert w historii. Jurorzy stwierdzili, że Queen zasługuje na ten tytuł bo nikt tak jak Freddie Mercury nie nakłonił jeszcze 72 tysięcy widzów do klaskania w jednym tempie. Sytuacja miała miejsce podczas wykonywania utworu „Radio Ga Ga”.


3. Wielką trójkę zamyka koncert Elvisa Presleya z 14 stycznia 1973 roku, w Convention Center Arena, w Honolulu. Zgromadził on również 1.5000.000 widzów w 40 krajach świata i był największym przedsięwzięciem logistycznym i medialnym tamtych czasów.


B.T.

środa, 12 czerwca 2013

Ko­piuj mis­trzów, dopóki sam nie zos­ta­niesz mistrzem. (Stefan Żeromski)



Trzy muzyczne zjawiska wyrastające ponad swoją epokę. Muzyczne legendy, które oparły się modom i działaniu czasu stając się klasyką i ikonami pop kultury. Czy na dzisiejszej scenie muzycznej widać ich następców? 

Rynek muzyki popularnej ciągle ewoluuje, zmienia się, idzie nieprzerwanie w pewnych typowych dla swych czasów kierunkach. Trendy przemijają by mogło narodzić się coś nowego, a powodem tych przeobrażeń często są zespoły - legendy, które kierują kulturą masową na całym świecie. Nie tylko zmianom ulega muzyka, jej rodzaj, gatunek aktualnie będący "na topie", ale również moda, sposób myślenia i co za tym idzie postrzeganie świata. Ikony muzyki takie jak: Elvis Presley, The Beatles czy Queen zmienili kulturę masową, postrzeganie świata przez społeczeństwa. Zapisali się złotymi zgłoskami na kartach historii, a po latach nadal ich utwory są często słuchane i remixowane. Dzisiaj powszechność środków masowego przekazu i brak bariery technologicznej namnożył miliony kapel i wokalistów. Każdy chce śpiewać i zaistnieć w świecie. W takich realiach kicz miesza się z talentem, charyzma ze sztucznym gwiazdorzeniem. Programy typu "Mam Talent', "Must be the music" tworzą najczęściej sezonowych wokalistów i zespoły. Kreatywność na dwa, trzy utwory. Wydanie jednej ep-ki to najczęściej niespełnione marzenie. W takich realiach trudno o coś trwałego. Wzorce przeminęły, a inspirowanie do pozycji guru muzyki staje się nierealne.
Jesteśmy świadkami tworzenia się pewnych ciągłych kanonów muzycznych. Najbardziej widoczne jest to na przykładach grup czy wokalistów wykonujących ten sam gatunek. Jednym z najważniejszych triów w XX wieku był Elvis, The Beatles i Mercury. Wiele ich łączyło i to nie było dzieło przypadku.
Era Elvisa Presleya już dawno pokryła się kurzem. Kolorowe stroje, dzikie ruchy w rytmach twista. Cały świat oszalał na punkcie erotycznych tańców artysty na scenie. Miliony nastolatek marzyły o plakacie Presleya w swoim pokoju, a panowie stylizowali swe wyżelowane fryzury na króla rock and rolla. Gdy w Ameryce wszyscy nucili "Jailhouse Rock" w Europie tworzyła się grupa The Beatles. Czterech młodych chłopaków realizowało tym samym swoje muzyczne pasje, za swój wzorzec stawiając sobie idola zza wielkiej wody. Nie wiedzieli jeszcze o tym, że kiedyś prześcigną swego mistrza. Anglia była mocniej narażona na wpływ amerykańskiej kultury aniżeli reszta, szczególnie środkowo-wschodniej, Europy. Brak bariery językowej pozwolił na szybkie i ciągłe przenikanie się nowych nurtów muzycznych.
Już od samego początku istnienia grupy (od roku 1960) dochodzi podczas koncertów do "bitelsomani". Polega ona na masowej histerii fanek pod sceną. Analogiczne sytuacje mają miejsce w Ameryce, gdzie niepodzielnie króluje Presley. Przyjęte schematy i wzorce zachowań sprawdzają się, a zespół odnosi coraz większe sukcesy.  Paul McCartney powiedział w jednym z wywiadów: "Spotkaliśmy Elvisa Presleya pod koniec naszego pobytu w LA. Staraliśmy się o to od lat, ale nigdy nie można było się do niego dostać. On był naszym największym idolem... Można by spojrzeć na zdjęcia z jego amerykańskich koncertów. Publiczność będzie skakała w górę i w dół. Kiedyś można się było temu dziwić, teraz nikt nie siedzi w pierwszych rzędach bo wszyscy tańczą." Od tej pory to The Beatles będzie inspirował przez następną dekadę. Wzorować się na nich będą wielcy, znani i jak później się okaże - godni tego by przyznać się z jakich wzorców korzystali. Jednym z nich był człowiek, który zbudował wokół siebie tyle mitów i historii, że do dzisiaj nie mamy nawet stuprocentowej pewności gdzie został pochowany. Fred jak mówili na niego znajomi. Człowiek, który prześcignął swoją epokę i inspiruje wielu do dnia dzisiejszego.
"Nie lubię swoich zębów, a tak to jestem zajebisty".
Podczas pierwszych sukcesów The Beatles swój gust muzyczny kształtuje Freddie Mercury. Miał wówczas 14 lat i zaczął słuchać swoich pierwszych, wypożyczonych nagrań zagranicznych zespołów. Jego dzieciństwo nie było jednak proste.  Brudne i ciasne ulicę rodzinnego miasta - Stone Town - bardzo go przytłaczały, dlatego siadał w porcie i marzył o wyrwaniu się z tego miejsca. Podczas wakacji roku 1961 mama zaproponowała Freddiemu, że powinien nauczyć się gry na pianinie. Tak wszystko się zaczęło. Szybko robił postępy, a nauczycielka była zaskoczona jego nieprzeciętnym talentem. W 1964 roku wybuchła rewolucja i rodzina Bulsarów musiała opuścić kraj. Freddie trafił do krainy marzeń z lat dzieciństwa, do świata zachodniej muzyki i paryskiej mody - Anglii. Zamieszkał w robotniczej dzielnicy Londynu – miasta, z którym będzie związany aż do ostatnich dni. Tutaj zdał maturę, która była konieczna do rozpoczęcia studiów na wymarzonym kierunku - grafice na Akademii Sztuk Pięknych. Podczas studiów zaprzyjaźnił się z Brianem Mayem  i Rogerem Taylorem. Razem w roku 1971 założyli grupę Queen - jeden z największych i najlepiej rozpoznawalnych zespołów na świecie. Próby w szkolnej toalecie zamienili na profesjonalne studio, a pracę w "lumpeksie" (w wypadku Briana) na życie w luksusie i fortunę.  Najjaśniejszą stroną zespołu był Freddie Mercury. To on jest kompozytorem największych hitów grupy. Nigdy nie ukrywał, że inspiruje się wielkimi poprzednikami. Najwięcej przejął od chłopaków z Liverpoolu. Sam do chwili śmierci zagrał ponad 700 koncertów zbierając kilkudziesięciomilionową widownie. Nie udało się mu jednak przebić swego guru (The Beatles ponad 1000 koncertów). Inni członkowie zespołu Queen stali się tłem dla poczynań wokalisty. Freddie traktował koncert jako przedstawienia. Wychowany na wielkim show Beatelsów chciał temu dorównać. Dlatego były to wielkie widowiska z tysiącami świateł i kostiumów.

Freddie Mercury to ikona muzyki. Jego głos zadziwiał i stał się wzorem do naśladowania. Oprócz niego, Fred posiadał ogromną charyzmę, która zbudowała jego image jak również wizerunek grupy Queen. Muzyka i przyjęte schematy takie jak rytm i melodia były wielokrotni powielane przez innych. W latach 80. nie było innego tak znanego zespołu, który byłby w takim stopniu kopiowany. Queen zapoczątkował pewne, unikalne brzmienie które w latach 90. było już bardzo popularne. Sam też korzystał z nowo powstającego nurtu disco. Szczególnie ostatnie utwory są komponowane właśnie w takich klimatach.

 

Każdy artysta swój repertuar na początku kariery zapożycza od innych. Wzorowanie się nie jest czymś złym. Obecnie do inspirowaniem się zespołem Queen przyznaje się: Maryla Rodowicz, Lady Gaga, czy Robbie Wiliams. Tym trzem zjawiskom muzycznym (Presley, The Beatles, Queen) inspiracja własną twórczością bardzo pomogła w przejściu do historii. Wszystkie one odniosły niekwestionowany sukces z swojej branży. Uczyły się od siebie wiele - od komponowania muzyki po zachowania sceniczne.

Rola ucznia i mistrza jest dostrzegalna w każdym zawodzie i profesji. W świecie muzyki również jest mocno zakorzeniona. Do chwili wyklarowania się charakterystycznego i unikalnego brzmienia zespołu potrzebne są wzorce które mu to umożliwią. Dzisiejszego rynku muzycznego nie można jednak przyrównywać to tego sprzed kilkunastu lat. Wiele "sezonowych gwiazd" upada, a wielkich zespołów jest jak na lekarstwo. Inspirowanie się zatem twórczością innych jest coraz mniej obecne. Często łut szczęścia powoduje, że ktoś odnosi spektakularny sukces. Przykładem może być utwór "Gangnam Style". Powiew świeżości i nowe brzmienie - właśnie tego obecnie najbardziej pożądamy, a wzorując się na czyimś sukcesie nigdy tego nie osiągniemy. Dzisiaj nie widać zatem nowych, obiecujących artystów, którzy będą ubiegali się o tytuł legendy. Nie staną się oni także guru, który będzie kopiowany w następnej dekadzie.


Karolina Kowalska 

niedziela, 2 czerwca 2013

Niedawno przeszli poważną metamorfozę. Odejście wokalisty zszokowało wszystkich. Pojawiły się głosy pełne obaw: czy to koniec wieloletniej historii zespołu? Nic bardziej mylnego!
W odświeżonym składnie chcieli zacząć od EPki - skończyło się na nowym albumie 1.577.
Mowa oczywiście o zespole Myslovitz. "Scenariusz dla moich sąsiadów", "Długość dźwięku samotności", "Sprzedawcy marzeń" - to piosenki które znają wszyscy.

A oto najnowszy teledysk piosenki "Chłopcy" w wykonaniu blogerów.

B.T.                                     .